Info
Suma podjazdów to 250 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień6 - 3
- 2013, Sierpień6 - 0
- 2013, Lipiec14 - 5
- 2013, Czerwiec6 - 0
- 2013, Maj4 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 0
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień7 - 4
- 2012, Lipiec19 - 5
- 2012, Czerwiec4 - 0
- 2012, Kwiecień2 - 2
- 2012, Marzec6 - 3
- 2011, Listopad1 - 1
- 2011, Kwiecień2 - 4
- 2011, Marzec9 - 0
- 2011, Luty6 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Wrzesień1 - 0
- 2010, Sierpień1 - 0
Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 370.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 08:00 |
Średnia prędkość: | 5.62 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 92.50 km i 8h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 85.00km
- Sprzęt Kalkhoff
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 4. Wjazd od Andory
Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0
Dzień zaczynamy od 10km zjazdu, taka mała nagroda za poprzedni dzień :)
Dojeżdżamy do miasta Oliana i tam robimy przerwę na śniadanie, gotujemy kuskusa i jedziemy dalej. Temperatura nie rozpieszcza..
Po drodze jeszcze więcej gorszych podjazdów niż w drodze do Solsony. Na odcinku niespełna 80km, 2140m przewyższeń :)
Kiedy przekroczyliśmy granicę dopadliśmy e-leclerca, ceny produktów miażdżą!! Przykład, 3l Jacka Danielsa 32 euro :) Na zakupach zleciały nam prawie dwie godziny.. Spotkaliśmy też rodaków, którzy mieszkają już kilka lat w Hiszpanii.
Do miasta zajechaliśmy, gdy było już zupełnie ciemno. Duże wrażenie zrobiły na nas stacje benzynowe, które były dosłownie co 400-500 metrów. Jadąc przez całe miasto naliczyłem ich chyba 17!
Nocleg tym razem w hotelu, ponieważ nie było miejsca na rozbicie namiotów.
Cena za osobę 10euro w hotelu, który ma 3 gwiazdki.
Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ
Więcej zdjęć, DZIEŃ 4 - KLIKNIJ
?134572713363571#lat=42.138059573147&lng=1.3755512695313&zoom=9&maptype=terrain
- DST 68.00km
- Sprzęt Kalkhoff
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 3. Za Solsonę
Piątek, 29 czerwca 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0
Dzień przywitał nas wysoką temperaturą. Były to pierwsze dni w których przyzwyczajaliśmy się do tych temperatur, 45 a nawet 48 stopni stało się codzienną zmorą. I podjazdy!! Masa ogromnych, ciężkich podjazdów!
Gdzieś przed miejscowością Suria, spotkaliśmy naszych rodaków, którzy mieszkają tam już 8 lat. Rodziców nie było w domu, ale Patryk zaprosił nas do siebie a potem pojechaliśmy do jego znajomego na basen. Istny raj dla naszych ciał! Taka pogoda, taki wysiłek i basen! :)
Dobijała godzina 17 i musieliśmy ruszyć dalej..
Przed nami kolejne podjazdy i zmagania z temperaturą - okropieństwo! :)
Zdjęcia znajdują się na naszym fanpageu na facebooku. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce "Barcelona - Syców".
Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ
Zdjęcia, DZIEŃ 3 - KLIKNIJ
?134573165377942
- DST 172.00km
- Sprzęt Kalkhoff
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 2. Ogromne trudności z wyjechaniem z miasta!
Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0
Drugiego dnia wyprawy mieliśmy ogromne problemy z wyjazdem z miasta. Zrobiliśmy dobre 100km błądzenia w mieście, ale dzięki temu cokolwiek udało nam się zobaczyć.
Najpierw w błąd wprowadził nas motocyklista, który kazał nam jechać w lewo i caały czas prosto. Po kilkunastu kilometrach zapytaliśmy kolejnej osoby jak jechać dalej a ta powiedziała, że musimy się wrócić na drugi koniec miasta.. no to pojechaliśmy.
Tam zaczęły się kolejne problemy, ale dorwaliśmy rowerzystę, który narysował nam na kartce papieru co, jak i którędy. CHWAŁA MU ZA TO!! :)
Gdy wyjechaliśmy z Barcelony kierowaliśmy się w stronę Solsony. Ostatecznie nocleg znaleźliśmy kilka kilometrów za Manresą.
Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ
Mała panorama części miasta
Kawałek portu
;)
?134573149547028
- DST 45.00km
- Czas 08:00
- VAVG 5.62km/h
- Sprzęt Kalkhoff
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzien 1. Przylot do Barcelony
Środa, 27 czerwca 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 0
Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że nie lubię się rozpisywać, więc nie znajdziesz tutaj wielu ciekawych opisów budowli czy też innych takich. Będą za to ciekawe zdjęcia oraz historie, które przytrafiły mi się na trasie :]
W wyprawie uczestniczyli oprócz mnie mój dobry kumpel Tomasz Kamecki oraz Krystian Strzelecki, znany niektórym z tej stronki jako kaeres123.
Pomysł na wyprawę wziął się ot tak. Najpierw padło hasło Wenecja, ale stwierdziliśmy, że to będzie za mało no i później któryś z nas powiedział Barcelona. No to wio! :)
Gdyby brakowało Ci zdjęć możesz je znaleźć na naszym facebookowym profilu ;)
Na Facebooku znajdziesz nasz funpage, kliknij i polub nasz profil ;) - KLIKNIJ
Dzień 2. Ogromne trudności z wyjechaniem z miasta
Dzień 3. Za Solsone
Dzień 4. Wjazd do Andory
Dzień 5. Deszczowy dzień w Andorze
Dzień 6. Port dEnvalira - 2408m
Dzień 7. Dużo znazdów. Kierunek Perpignan
Dzień 8. Pierwsza morska kąpiel w Sete
Dzień 9. Kierunek Arles
Dzień 10. Ekstremalna noc w Marsylii
Dzień 11. Kierunek Toulon
Dzień 12. Saint Tropez
Dzień 13. Cannes Nicea Monaco
Dzień 14. Kierunek Savona
Dzień 15. Nadrabianie kilometrów
Dzień 16. Piza i Florencja
Dzień 17. Apeniny i... BEKACZE!!
Dzień 18. Ostatnia kąpiel w morzu. Rimini
Dzień 19. Dojazd do Wenecji
Dzień 20. Wenecja
Dzień 21. Kolejne państwo - Słowenia
Dzień 22. Słowenia
Dzień 23. Chorwacja
W całym przedsięwzięciu pomogli nam:
Meble DUET - Fabryka mebli tapicerowanych
Aroma Stone - Hotel Spa Restaurant
"Sport-Profit" Specjalistyczny Sklep Rowerowy Wrocław
Ambra - Serwis komputerowy Syców
Sklep rowerowy AIRBIKE
Panorama Oleśnicka
oraz
Serwis ogumienia "Gumi Profil z Sycowa
Zakład betoniarsko kamieniarski Jan Sowa z Sycowa
Serwis komputerowy "Bajt" Jacek Pisula z Sycowa
Sklep motoryzacyjny "Motopol" Bartosz Trzeciak z Sycowa
Fotki z pierwszego dnia wyprawy
Pakowanie. W sumie pakowaliśmy się jakoś od 15 do 8 rano.. Punkt 7:00 mieliśmy wyjechać, aby spokojnie zdążyć na lotnisko. Co tam godzina obsuwy na samolot, który nie będzie na nas czekał :P
Jadę!
I stoi sobie na lotnisku zadowolony polaczek przed "pierwszym razem z samolotem" i wakacjami życia... :)
Tanie i dobre choć w środku stanowczo za mało miejsca dla moich nóg, dobrze, że siedziałem z boku to sobie skręciłem nogi w lewą stronę
Braca!
Tylko złożymy rowery i już wracamy... :)
Pierwsze kilometry za lotniskiem i już się gubimy
Port nocą
Widok z góry Pałacu Narodowego w Barcelonie. Na żywo robi ogromne wrażenie a za dnia jest jeszcze lepiej ;)