Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emty13 z miasteczka Goszcz. Mam przejechane 9614.92 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 250 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emty13.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

100-150

Dystans całkowity:2576.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:37:56
Średnia prędkość:28.97 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:128.80 km i 4h 12m
Więcej statystyk
  • DST 107.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 33.61km/h
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koniec słonecznych i długich dni

Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 15.09.2013 | Komentarze 0

Dzień od początku deszczowy, idealny na porządne przetestowanie kurtki :D

Trasa początkowo miała wyglądać tak, że chciałem dostać się do Trzebnicy jadąc przez Bukowice / Kuźniczysko, ale w Bukowicach odbiłem na Łazy Wielkie -> Krośnice a później na Milicz i wzgórze Joanny. Trasa mokra i niebezpieczna dla mnie, ponieważ mam już bardzo łyse opony i nie obyło się bez małego szlifu..
W Bukowicach na przejeździe kolejowym jechałem zbyt szybko i przednia opona "popłynęła" na szynie kolejowej. Na szczęście upadek nie był tak groźny. Było trochę krwi z lewej nogi, ale rower cały! :P

Co do kurtki to zdała test na piątkę :) Nie ma zbyt dobrej cyrkulacji powietrza, ale za to perfekcyjnie chroni przed deszczem i wiatrem a to najważniejsze.

Czas kupić trenażer. Do końca miesiąca i połowy października więcej luzu a później siłka i trenażer + dieta i może jakieś suple. Powoli zaczyna się zabawa, porządna zabawa ;)


Kategoria 100-150, Trening


  • DST 132.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 31.06km/h
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening po tygodniowym boju po Europie

Czwartek, 5 września 2013 · dodano: 05.09.2013 | Komentarze 0

Już niebawem zamieszczę którą relację z mojego wypadu na Węgry. Miała być Chorwacja lub Rumunia, ale brakło czasu i kompletnie w tym roku nie dopisała pogoda. Efekt jest taki, że wróciłem do domu z niezłym przeziębieniem i niezbyt miłymi wspomnieniami, ale przynajmniej było klimatycznie :)

Dziś kierunek Jelcz-Laskowice + powrót przez Psie Pole. Nogi jeszcze trochę czuły wakacyjne wojaże, więc pojechałem trochę spokojnie. W Dobrzykowicach zatrzymałem się w sklepie na banana i cole. Sklep dziwny i ładnie pomalowany - "Sami Swoi". W środku ekspedientka pyta się mnie "Przyjechał pan pewnie zobaczyć dom Kargula i Pawlaka?" Nie wiedziałem początkowo o co chodzi, więc dopytuję. Finałem rozmowy było to, że dowiedziałem się, że w tej mieścinie kręcili kultowy film "Sami Swoi", "Nie ma mocnych" oraz "Kochaj, albo rzuć". Dobrze wiedzieć :) Z ciekawości podjechałem pod gospodarstwo Kargula i Pawlaka, ale niestety nie zostałem wpuszczony do środka.


Kategoria 100-150, Trening


  • DST 128.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 30.24km/h
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziwne rzeczy się dzieją

Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 0

Dziś standardowo Trzebnickie górki. Jestem na Prababce, robię rundkę i nie mogę podjechać pod górę O.o Dwa podejścia i nic, zatrzymuję się w połowie. Dziwne.
W nerwach wspinam się za trzecim podejściem i jakoś podjeżdżam a następnie kieruje się na Tarnowiec, żeby zrobić kilka podjazdów.

To strasznie irytujące bo wcześniej robiłem po 4-6 podjazdów innym rowerem i nie sprawiało mi to większego problemu. A od czasu kiedy przesiadłem się na szose po miesięcznej przerwie podczas której jeździłem Kalkhoffem jeździ mi się "ciężko", szczególnie pod górę a przecież nie powinno tak być.


Gdzie to gdzie to :)


Kategoria 100-150, Trening


  • DST 114.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 28.98km/h
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Upał upał upał, ale trening trzeba zrobić

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 11.08.2013 | Komentarze 0

Upał jak cholera, temperatura pewnie koło 36-38. Wyjazd w górki był złym pomysłem. Nie zliczę ile litrów wypiłem i wylałem na siebie, ale było tego sporo. Zdołałem tylko 3 razy podjechać na Prababkę i 2 mocne podjazdy z Tarnowca.


Kategoria 100-150, Trening


  • DST 139.00km
  • Czas 04:37
  • VAVG 30.11km/h
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Kwiską do Seby

Wtorek, 23 lipca 2013 · dodano: 24.07.2013 | Komentarze 1

Na wtorek miałem zaplanowany trening na wzgórzach Trzebnickich, ale zadzwonił znajomy z pracy i mówił czy mam czas, żeby podjechać i zobaczyć jego rower, aby powiedzieć mu co ma zmienić, żeby rower jeździł jak nowy. Od razu pomyślałem sobie WSZYSTKO :D I tak też było. Na miejscu wypiliśmy po piwku, ja jedynie marnego radlera bo trzeba było jeszcze wrócić. Wyjechałem o 20:15, oczywiście za późno bo wracałem po ciemku i bez świateł. Na szczęście jechał tylko jeden samochód to od razu na jego widok postanowiłem się zatrzymać i zejść na pobocze.

Na miejscu kierowcy zatrzymałby się i dał takiemu rowerzyście w ryja :P No tak, uczymy się na błędach.

Coraz bardziej rozmyślam nad urlopem. Wybrałbym się na Stelvio (marzenie, aby tam podjechać :))


Kategoria 100-150, Trening


  • DST 134.00km
  • Czas 04:28
  • VAVG 30.00km/h
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

6 Prababek i spokój

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 2

Z racji tego, że na dziś zapowiadali super pogodę chciałem wybrać się do Sobótki i tam zrobić konkretny trening. Wyjazd miał być taki jak zawsze (do Oleśnicy na pociąg do Wrocławia a potem z Wrocka normalnie do Sobótki + powrót do Goszcza). Tą ostatnią opcję chyba warto zastąpić powrotem pociągiem chociaż do Oleśnicy bo po takim treningu ciężko wrócić jeszcze z Wrocławia do domu a blisko nie jest.. Po ostatnim powrocie stwierdziłem, że to totalnie bez sensu bo nie dam rady jechać nawet 28-30km/h a toczę się 20-24km/h.


Dzień zaczynam od michy ryżu oraz świeżo zmielonej kawie z Krakowskiego Kredensu - zamach i smak takiej kawy miażdży! :)

Jednak postanowiłem, że jeśli nie mam gotowej szosy to nie ma sensu pchać się trekkingiem na Sobótkę (i płacić 14zł za rower w pociągu!! KU*WA!! Ludzi w PKP totalnie popie*doliło z tą ceną...), lepiej pojechać na Prababkę :)

Wyjazd udany. 6 podjazdów pod Prababkę, 3 na Tarnowcu i 2 w Krakowianach. Nogi dostały swoje i ja też jestem zadowolony, że takim rowerkiem też daję sobie radę. Powoli widać już duży progres patrząc na to co było rok i dwa lata temu, gdy prawie wypruwałem sobie żyły, aby podjechać pod Prababkę :)

I jeszcze jedno. Widoczność była dziś przekozacka i jadąc w Grabownie Wielkim spojrzałem w stronę Wrocławia a tam?? Widać Ślężę!! Przypomnę, że odległość w linii prostej wynosi bagatela 75km :) Zawsze mówiłem, że jak jest dobra pogoda to ją widać, lecz nikt nie chciał uwierzyć. Zdjęcia są, ale aparatem 3.2 niewiele mogłem zrobić.


JEST !!


I jeszcze jedno. Coś co mnie dzisiaj trochę poddenerwowało. Jadę sobie i w Skotnikach spotkałem grupkę 7 osób na szosówkach. Pokazałem grabkę, skinąłem głową w dół a tam zero reakcji. Mówię sobie SPOKO, nie jestem na kolarzówce to mogłem być pewny, że nie spotkam się z taką samą reakcją jak moja. Na podjeździe widziałem ich jeszcze dwa razy i też zero reakcji. Dodam, że goście byli w strojach Cannondale, BDC, BMC, CCC. Do tego wiadomka, super maszyny. Skoro są tacy PRO to tym bardziej nikomu nie pokażą grabki. Mówię sobie nie, tak nie będzie. Zawróciłem i pojechałem za nimi. Dałem zmianę, fakt, że o mało co nie padłem, ale wiedziałem, że będzie ciężko bo miałem 14-sto kilowy rower a do tego 60km w nogach. Postawiłem się i postanowiłem, że pokażę im, że też potrafię mimo tego, że nie jestem PRO. Nienawidzę takich ludzi co panoszą się ze wszystkim i wszędzie a w szczególności tych, którzy kupią sobie super sprzęt bo mają na to pieniądze i są gburami dla innych.

Dodatkowo myślę, że jeżdżenie w strojach CCC, BGŻ, BDC itd. jest trochę obciachowe w dodatku gdy nie ma się pojęcia o tych drużynach. No chyba, że jesteś ich kibicem, nie fanem, to OK. Lecz i tutaj mam cool story. Kilka dni/tygodni temu jeździłem w okolicach Milicza i podbił do mnie koleś (bodajże Janek) ubrany cały w strój CCC, do tego żółte papcie SIDI. Rozmawiamy ogólnie o kolarstwie, o TDF i on nagle zaczął opowiadać historię jakiegoś Rutkowskiego. Mówi o dopingu itd. Myślę sobie o jakim Rutkowskim? Mówię do niego "A nie chodzi ci czasem o Rutkiewicza?" A on "no no Rutkiewicza, pomyliłem z Rutkowskim". No ku*wa... :)

Podsumowując, jeśli coś nosimy i kupujemy PRO stroje, poznajmy choć trochę historię tych drużyn :]


Kategoria 100-150, Trening


  • DST 115.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 26.54km/h
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Wroca po nowy strój

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 15.07.2013 | Komentarze 0

Nie ma to jak jazda z symptomem dnia poprzedniego.. Do domu wróciłem o 3 poskładany jak karton po bananach. Miałem plan wyjechać o 11, ale ostatecznie skończyło się na 13:15 a byłem umówiony we Wrocławiu na 16:00, więc musiałem naginać. Pierwsze 15km to jakaś masakra! Noga podawała normalnie, ale ból głowy niesamowity. Co zrobić, trzeba jechać :) W Dobroszycach już mnie puściło i mogłem jechać normalnie.

Na miejscu byłem kilka minut przed 16. Dzwonie do drzwi i cisza... Dzwoniłem jeszcze kilka razy i też nic.. Zdenerwowany piszę do znajomego czy na pewno ktoś jest w domu, bez odpowiedzi. Czekałem godzinę pod blokiem aż w końcu zdenerwowany zrezygnowałem i wróciłem do domu. Wieczorem okazało się, że dzwoniłem pod zły numer.... :D Zamiast 14 naciskałem 13 :/ Przynajmniej przy następnej wizycie wiem, że się nie pomylę :]

Brakuje jazdy na szosie. Czekam na wypłatę, która będzie pod koniec miesiąca i kupuję nowy łańcuch i kasetę. Potem może korbę i klamki 9-tki lub 10-tki.
Pojawił się nowy problem. Tym razem chodzi o koła. W sumie planowałem kupić nowe Cosmici Elity, ale to dopiero na sierpień/wrzesień, lecz będę musiał przyśpieszyć ten proces, ponieważ podczas ostatniego czyszczenia roweru zauważyłem, że tylna obręcz jest popękana w dwóch miejscach. Nie są to duże pęknięcia, ale dla własnego bezpieczeństwa wolę tego nie lekceważyć. Ewentualnie kupię używane tylne koło a potem kupię nowy komplet. Zobaczę jak będę stał z ziko :)


Pęknięcie słabo widoczne na zdjęciu, ale na żywo wygląda poważnie. Jest jeszcze drugie, ale nie mogłem go uchwycić telefonem


Drugie a w zasadzie trzecie. Niby nie duże, ale lepiej zapobiegać


Tak dla wku*wu. Praca, kochana praca.


Btw. jestę studentę! :)

Lubię tą nutę. Napawa optymizmem :)


"Nie bądź gamoń i znajdź swoją pasję, ale podejdź do niej z wiarą, że będzie już na zawsze"


Kategoria 100-150, Baja bongo


  • DST 108.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 30.14km/h
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobótka vel 2. Dojazd z Wrocka i podjazdy + powrót

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0

Ruszyłem ze skrzyżowania Grabiszyńskiej i Hallera. Do Sobótki chciałem dojechać spokojniejszym tempem, aby mieć siły na podjazdach, ale wyszło tak jak zawsze.. :)

W Sobótce 3 x podjazd od strony Sulistrowiczek oraz 1 z Sadów i Tąpadła. Ogólnie było za mocno.. Brakło sił na powrót.. Dobrze, że spotkałem kilkuosobową grupkę z Wrocławia to zabrałem się z nimi do Sobótki a później z jednym z nich wracałem do samego Wrocławia. Zmiany były, ale niezbyt mocne, bo widziałem, że do domu z Wrocławia jeszcze około 70km a nogi dostały już ostro po dupie. Do Wrocławia wjechaliśmy na Bielany a potem razem podjechaliśmy prawie pod dworzec PKP. Stamtąd już przyszło mi samotnie wracać do domu. Ciężka sprawa nie mając zbyt wiele ziko w kieszeni... :)

Na podjazdach spotkałem Zbigniewa Gucwe (Wibatech Brzeg) podczas treningu. Dawał radę :) Raz usiadłem mu na koło, ale dość szybko mnie zgubił :D


Kategoria 100-150, Trening


  • DST 122.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 22.88km/h
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Jarocina z Magdą "Maratokną" ;)

Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0

W związku z tym, że nasz wspólny wyjazd do Krakowa nie doszedł do skutku, musiałem się zrewanżować i ruszyć z Magdą do Jarocina. Od rana nie było pogody wyruszyliśmy dopiero po 12. Magda jechała z Wrocławia a ja miałem dołączyć do niej w Miliczu. Dojechałem dobrym tempem w 33 minut i ruszyłem w kierunku Trzebnicy, aby dołączyć do niej.


Po drodze napotkałem "starych" wyjadaczy :)

Kiedy dobiłem do maratonki miałem na liczniku równe 40km. I ruszyliśmy spokojnym tempem do Jarocina.

Po drodze zrobiliśmy zakupy w Zdunach. Kiedy byliśmy tuż za Krotoszynem, Magda dostała telefon, że ktoś znalazł jej portfel, który zgubiła pod marketem Dino w Zdunach. Wróciłem się po niego do Krotoszyna :)

Do Jarocina zajechaliśmy lekko po 18. Ciocia Madzi zrobiła nam mały poczęstunek i musiałem wracać do domu. Wyjechałem przed 19 wiedząc, że nie uniknę nocnej jazdy, więc musiałem przyśpieszyć ile się na na trasie.


Kategoria Baja bongo, 100-150


  • DST 143.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 22. Słowenia

Środa, 18 lipca 2012 · dodano: 16.07.2013 | Komentarze 0

Słowenia, czyli jazda po niczym a jednak dookoła same piękne krajobrazy. Od początku woziliśmy się po ładnych drogach i dość śmiesznych miejscowościach.


Dzień zaczynamy od ciężkiego podjazdu do Postojnej


O.o


Nic tylko rozłożyć karimatę i leżeć cały dzień z pijaną w dłoni :)


Gdzie mieszkasz ? - W Kocie :)


Chyba najciekawsza rzecz, która spotkała nas w tym dniu. Wizyta w warsztacie rowerowym. Musiałem wycentrować koło, koleś nie wziął nawet jednego ziko a w dodatku dość szybko się z tym uporał i mogliśmy jechać dalej :)


Kmećki prawie jak Kamecki :D


I na koniec wrzucam lamę


Kategoria 100-150