Info
Suma podjazdów to 250 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień6 - 3
- 2013, Sierpień6 - 0
- 2013, Lipiec14 - 5
- 2013, Czerwiec6 - 0
- 2013, Maj4 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 0
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień7 - 4
- 2012, Lipiec19 - 5
- 2012, Czerwiec4 - 0
- 2012, Kwiecień2 - 2
- 2012, Marzec6 - 3
- 2011, Listopad1 - 1
- 2011, Kwiecień2 - 4
- 2011, Marzec9 - 0
- 2011, Luty6 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Wrzesień1 - 0
- 2010, Sierpień1 - 0
- DST 142.00km
- Sprzęt Kalkhoff
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 10. Ekstremalna noc w Marsylii
Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0
Wcześnie rano pobudka, trochę błądzenia, aby wyjechać na dobrą drogę. Ostatecznie robimy jakieś 10-15km za dużo. Kierujemy się do miasta Miramas i Istres a następnie Martigues i Marsylii.
Miasto Martigues utkwiło mi w pamięci, fajny klimat i ładne miasto. Zatoka i plaże też niczego sobie. Za miastem Martigues przypadkowo wjeżdżamy na autostradę prowadzącą do Marsylii. Jechaliśmy normalną drogą, skręcamy według znaków w lewo w drogę departamentalną i jedziemy. Nagle zrobiła się droga z dwoma pasami ruchu i szybszym ruchem samochodów. Co jest?! Nie skręcaliśmy nigdzie w bok, ponieważ jechaliśmy według mapy na której nie było zaznaczonej autostrady. W końcu skręciliśmy z obawy, że dostaniemy zaraz mandat.
Po zjeździe zrobiliśmy kilka kilometrów i nagle stało się coś czego nikt nie przewidział.. Kameckiemu rozwaliła się opona. Było już grubo po 21, robiło się ciemno a im bliżej Marsylii tym więcej ludzi i imprez, przecież był piątek..
Wjechaliśmy do miasta przed 22 i Tomek zaczął łapać gumy przez rozwaloną oponę. Niby nic, ale na nasze nieszczęście zatrzymywaliśmy się w nieciekawych dzielnicach pełnych przemocy, biedy i brudu.. Chyba nigdy nie byłem taki przestraszony jak wtedy, ponieważ dookoła nas było pełno Afroamerykanów i Marokańczyków, którzy ciągle nas obserwowali. Dodam, że Marsylia jest pierwsza pod względem przestępczości we Francji :)
Błądziliśmy po mieście prawie do 4:30. Zmęczeni zapytaliśmy pijaną, młodą Francuzkę o wyjazd z miasta, który nie prowadzi autostradą. Ona powiedziała, że ma duży ogród i jeśli mamy namioty to może nas przenocować. Ucieszeni poszliśmy za nią, wyglądała na poważną i normalną.
Kiedy otworzyła nam swoją bramę, nie wiedzieliśmy co mamy zrobić. Okazało się, że jej "duży ogród" to prawdopodobnie dziupla złodziei, menelów i ćpunów. Do samego poranka nie zmrużyliśmy oka.
Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ
Policja zawsze była pomocna :)
Zatoka w Martigues
;)
Dziupla
Na tych kanapach "spaliśmy"
?134641717431068#lat=43.386315010888&lng=5.2412771972655&zoom=13&maptype=terrain