Info
Suma podjazdów to 250 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Wrzesień6 - 3
- 2013, Sierpień6 - 0
- 2013, Lipiec14 - 5
- 2013, Czerwiec6 - 0
- 2013, Maj4 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 0
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień7 - 4
- 2012, Lipiec19 - 5
- 2012, Czerwiec4 - 0
- 2012, Kwiecień2 - 2
- 2012, Marzec6 - 3
- 2011, Listopad1 - 1
- 2011, Kwiecień2 - 4
- 2011, Marzec9 - 0
- 2011, Luty6 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Wrzesień1 - 0
- 2010, Sierpień1 - 0
- DST 65.00km
- Sprzęt Kalkhoff
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 11. Kierunek Toulon
Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 1
Z dziupli wyruszamy po 7. Po nieprzespanej nocy nie mamy siły pedałować. Mamy plan, aby wyjechać za miasto i rozbić się gdzieś na uboczu, pospać chociaż kilka godzin. Wyjazd nie jest taki łatwy, po mieście robimy kilka zbędnych kilometrów. Gdy pytamy się ludzi o dojazd do odpowiednich dróg, mówią nam, że takiej drogi już nie ma O.o
Musimy także kupić nową oponę dla Tomka, ponieważ drut rozwalił całą gumę. Jedziemy więc do Decathlonu, po drodze robimy prawie 1,5h przerwy pod Lidlem.
Wyjazd z Marsylii nie jest taki łatwy, trzeba wspiąć się wysoko w górę. Nie jest to łatwe zadanie mając za sobą 24h bez snu :)
Ostatecznie docieramy do jakiegoś pola z winogronem, tam trzy godziny snu i jazda dalej :) Jazdę umilają chociaż ładne widoki.
Dojeżdżamy zmęczeni pod Toulon. Trudno jest znaleźć miejsce do spania po 22 a w dodatku nie ma go zbyt wiele, ponieważ wszędzie jest pełno domów oraz same urwiska. W ciemności widzimy jakieś góry. Postanawiamy wjechać na samą górę widząc, że tam nie ma domów. Nocleg na jakimś szczycie a pod nami cały oświetlony nocą Toulon ;)
Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ
Stade Velodrome w budowie
Jednak drutówki nie są takie trwałe ;)
Podjazdy też niczego sobie
Myk myk ;P
W tle część Marsylii
Był też czas na odpoczynek i opalanko ;)