Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emty13 z miasteczka Goszcz. Mam przejechane 9614.92 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 250 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emty13.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:2417.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:127.21 km
Więcej statystyk
  • DST 135.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 13. Cannes, Nicea, Monaco, Sanremo

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 0

Nocleg spędziliśmy na terenie Parku Narodowego. Z początku nie wiedzieliśmy o tym, dopiero z rana, kiedy wstaliśmy zauważyliśmy dziwne tabliczki ;]

Do Cannes jedziemy cały czas wybrzeżem podziwiając przepiękne widoki.
Kilka kilometrów przed Monaco spotykamy Polaka, który był kurierem i czekał na załadunek. Rozmawialiśmy z nim prawie 3 godziny a w między czasie zagotował nam wodę i mogliśmy zjeść kuskusa.

Zaraz za Monaco spotykamy kolejnego Polaka, tym razem to sakwiarz z Warszawy, który przyleciał samolotem do Marsylii i jeździł po okolicy, dzisiejszego dnia zmierzał do Sanremo. Kilkanaście kilometrów dalej znów Polak! Miłosz z Zabrza jechał do Hiszpanii, krótka gadka, wspólna fotka i jazda dalej bo nie ma czasu.

Do Sanremo docieramy wieczorem. Szukamy noclegu na plaży, ale wszystkie są zamknięte. Śpimy więc na kamienistej plaży..

Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ

Więcej zdjęć, DZIEŃ 13 - KLIKNIJ








Leżałby! :)




Miłosz w koszulce TYSKIE

?13466027113980#lat=43.802206306495&lng=7.8542017929078&zoom=12&maptype=terrain


Kategoria 100-150


  • DST 143.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 12. Saint-Tropez

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Dzień zaczynamy od małego zjazdu do miasta Toulon, gdzie spotykamy znak ścieżki rowerowej, którą dojechaliśmy do Saint-Tropez! Ścieżka dłuższa niż długość autostrad w Polsce ;) Nic ciekawego, nudny dzień spędzony na ścieżkach.

Saint-Tropez - nudne i obrzydliwie bogate miasto :)

Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ




Ładnie tu :)




Sklep Rowerowy Sport-Profit
Hotel SPA Restaurant Aroma Stone
Meble "DUET" Henryk Kędzia i Mirosław Rembiok




Welcom to.. ;)


Nie ma z nami szans ;D
?134643489533864


Kategoria 100-150


  • DST 65.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 11. Kierunek Toulon

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 1

Z dziupli wyruszamy po 7. Po nieprzespanej nocy nie mamy siły pedałować. Mamy plan, aby wyjechać za miasto i rozbić się gdzieś na uboczu, pospać chociaż kilka godzin. Wyjazd nie jest taki łatwy, po mieście robimy kilka zbędnych kilometrów. Gdy pytamy się ludzi o dojazd do odpowiednich dróg, mówią nam, że takiej drogi już nie ma O.o

Musimy także kupić nową oponę dla Tomka, ponieważ drut rozwalił całą gumę. Jedziemy więc do Decathlonu, po drodze robimy prawie 1,5h przerwy pod Lidlem.

Wyjazd z Marsylii nie jest taki łatwy, trzeba wspiąć się wysoko w górę. Nie jest to łatwe zadanie mając za sobą 24h bez snu :)

Ostatecznie docieramy do jakiegoś pola z winogronem, tam trzy godziny snu i jazda dalej :) Jazdę umilają chociaż ładne widoki.

Dojeżdżamy zmęczeni pod Toulon. Trudno jest znaleźć miejsce do spania po 22 a w dodatku nie ma go zbyt wiele, ponieważ wszędzie jest pełno domów oraz same urwiska. W ciemności widzimy jakieś góry. Postanawiamy wjechać na samą górę widząc, że tam nie ma domów. Nocleg na jakimś szczycie a pod nami cały oświetlony nocą Toulon ;)

Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ




Stade Velodrome w budowie


Jednak drutówki nie są takie trwałe ;)


Podjazdy też niczego sobie


Myk myk ;P


W tle część Marsylii




Był też czas na odpoczynek i opalanko ;)


Kategoria 50-100


  • DST 142.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 10. Ekstremalna noc w Marsylii

Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Wcześnie rano pobudka, trochę błądzenia, aby wyjechać na dobrą drogę. Ostatecznie robimy jakieś 10-15km za dużo. Kierujemy się do miasta Miramas i Istres a następnie Martigues i Marsylii.

Miasto Martigues utkwiło mi w pamięci, fajny klimat i ładne miasto. Zatoka i plaże też niczego sobie. Za miastem Martigues przypadkowo wjeżdżamy na autostradę prowadzącą do Marsylii. Jechaliśmy normalną drogą, skręcamy według znaków w lewo w drogę departamentalną i jedziemy. Nagle zrobiła się droga z dwoma pasami ruchu i szybszym ruchem samochodów. Co jest?! Nie skręcaliśmy nigdzie w bok, ponieważ jechaliśmy według mapy na której nie było zaznaczonej autostrady. W końcu skręciliśmy z obawy, że dostaniemy zaraz mandat.

Po zjeździe zrobiliśmy kilka kilometrów i nagle stało się coś czego nikt nie przewidział.. Kameckiemu rozwaliła się opona. Było już grubo po 21, robiło się ciemno a im bliżej Marsylii tym więcej ludzi i imprez, przecież był piątek..

Wjechaliśmy do miasta przed 22 i Tomek zaczął łapać gumy przez rozwaloną oponę. Niby nic, ale na nasze nieszczęście zatrzymywaliśmy się w nieciekawych dzielnicach pełnych przemocy, biedy i brudu.. Chyba nigdy nie byłem taki przestraszony jak wtedy, ponieważ dookoła nas było pełno Afroamerykanów i Marokańczyków, którzy ciągle nas obserwowali. Dodam, że Marsylia jest pierwsza pod względem przestępczości we Francji :)

Błądziliśmy po mieście prawie do 4:30. Zmęczeni zapytaliśmy pijaną, młodą Francuzkę o wyjazd z miasta, który nie prowadzi autostradą. Ona powiedziała, że ma duży ogród i jeśli mamy namioty to może nas przenocować. Ucieszeni poszliśmy za nią, wyglądała na poważną i normalną.

Kiedy otworzyła nam swoją bramę, nie wiedzieliśmy co mamy zrobić. Okazało się, że jej "duży ogród" to prawdopodobnie dziupla złodziei, menelów i ćpunów. Do samego poranka nie zmrużyliśmy oka.

Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ


Policja zawsze była pomocna :)




Zatoka w Martigues


;)


Dziupla




Na tych kanapach "spaliśmy"
?134641717431068#lat=43.386315010888&lng=5.2412771972655&zoom=13&maptype=terrain


Kategoria 100-150


  • DST 88.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 9. Kierunek Arles

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Obudziliśmy się o poranku cali mokrzy, namioty, rowery i cały inny sprzęt stał w wodzie. Nocna burza odbiła się także na naszych humorach, nikt niczego nie chciał. Z miejsca wyruszyliśmy dopiero po 14, musieliśmy czekać, aż wszystko wyschnie.

Wiedzieliśmy, że nie zrobimy wielu kilometrów, więc założyliśmy sobie, że dojedziemy do Arles. Po drodze uciekaliśmy ciągle przed deszczem i chmurami.
Późnym wieczorem docieramy do miasta i szukamy noclegu, znów po ciemku.. Dodatkowo poszukiwania utrudniały nam muchy i komary! Było ich tak pełno, że nie mogliśmy zatrzymać się nawet na chwile! Kiedy znaleźliśmy wolną polanę zaczęła się szybka akcja rozkładania namiotów. Nawet nasza tajna broń na komary nie działała.

W momencie kiedy rozbijaliśmy namioty przyszedł do nas miejscowy rolnik, wyglądał dosyć śmiesznie, ponieważ nie miał kilku zębów :D
Początkowo myśleliśmy, że nas wygoni, ale on tylko sugerował, że dziś w nocy będzie burza i lepiej żebyśmy się nie rozbijali. Olaliśmy to :)

Z rana podjechaliśmy do niego i w miarę możliwości dowiedzieliśmy się, że on myślał, że wracamy z dyskoteki i chcemy się tam zabawić ;)


Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ


Składamy się po ciężkiej nocy




Obczajka mapy


Policjant wyprowadza nas z miasta ;)
?134641505042527#lat=43.519604387684&lng=4.3556146252442&zoom=12&maptype=terrain


Kategoria 50-100


  • DST 121.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 8. Pierwsza morska kąpiel w Sete

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 0

Dzień zaczynamy od wjazdu do miasta Narbonne gdzie robimy zakupy i jemy śniadanie.

Następnie kierujemy się do Beziers. W planie wyjazdu mieliśmy plan jechać przez Montpellier i Avignon, ale zdecydowaliśmy wspólnie, że nie ma po co tam jechać bo i tak nie będziemy niczego zwiedzać. Obraliśmy więc kierunek Arles.

Po drodze mijaliśmy miejscowości, które były częściowo zamknięte, ponieważ ekipy sprzątające czyściły ulice do zbliżającego się wyścigu Tour de France.

Noc spędzamy na uboczu drogi. Około 24 niebo było podejrzane, przeczuwaliśmy deszcz, ale ostatecznie nie rozkładaliśmy namiotów.. i to był błąd.

W nocy rozpętała się taka burza, że nie wiedzieliśmy czy uciekać do jakiegoś domu czy też hotelu. W pośpiechu rozkładaliśmy namioty. Źle rozłożyłem tropik i całą noc przeklęczałem przemoknięty jak kaczka w namiocie. Można powiedzieć, że miałem basen zamiast namiotu :)

Przez tą nocną burzę mieliśmy drugi dzień wyjęty z życia. Wysuszyliśmy rzeczy dopiero koło 13 i o 14 ruszyliśmy dalej. Wiedzieliśmy, że zbyt wiele nie ujedziemy, ale udało nam się dotrzeć następnego dnia do Arles ;]

Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ


Zamczysko w Beziers






Informacja o wyścigu
?134625149929565


Kategoria 100-150


  • DST 122.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 7. Dużo zjazdów, kierunek Perpignan

Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 0

Po ciężkiej, zimnej nocy przywitało nas z samego rana słońce, bezchmurne niebo oraz 13,5km zjazdu o nachyleniu 10% :)

Chcieliśmy dziś dostać się do Perpignan. Na trasie mieliśmy dużo zjazdów, więc poszło jak po maśle. Na drodze bez większych przygód, ciągle do przodu. Jedynie w Perpignan mieliśmy ogromne problemy, aby wyjechać z miasta, ponieważ nasza droga była zablokowana dla rowerów.. Jak później się okazało nie była :) Zmyliły nas znaki, które stały po drugiej stronie drogi.

Nocleg dość wcześnie kilka kilometrów przed miastem Narbonne, , aby zebrać jeszcze więcej sił na drugi dzień.

Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ






Na szczęście to już za nami :)


Kategoria 100-150


  • DST 96.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 6. Port d'Envalira 2408m

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0

Celem na dzisiejszy dzień było przekroczenie granicy z Francją. Od naszego noclegu dzieliło nas niespełna 20km do celu. Poranek przywitał nas słońcem i cały dzień zapowiadał się bardzo pozytywnie.

Pierwsze kilometry to od razu mocne podjazdy. W mieście Soldeu spotkaliśmy naszego rodaka, który był managerem pobliskiego hotelu. Jak sam mówił, chwali sobie życie w Andorze i bardzo mu się tu podoba. Po krótkiej rozmowie ruszyliśmy dalej w stronę szczytu Port d'Envalira.

Jak dla mnie podjazd był bardzo przyjemny pomimo tego, że był długi (31km, średnie nachylenie 3,7%), procentów niby nie dużo, ale dało się odczuć. Podczas wjazdu na górę podjąłem walkę z szosowcami (prawdopodobnie Niemcy), rzecz jasna zostali pokonani ha! :) Na szczycie powiedzieli mi tylko "You are crazy cyclist", odpowiedziałem tylko "Yes, because I from Poland" Lubie takie wyzwania! :)

Zjazd ze szczytu bardzo przyjemny, choć nie jechałem szybko, ponieważ boję się takich zjazdów. Po około 15 minutach zjeżdżania okazało się, że jesteśmy dopiero na wysokości 1915m! Zadowoleni pojechaliśmy dalej, widoki ze zjazdów przepiękne!

Ostatecznie nocujemy na wysokości 1615m. Jest to nasza pierwsza zimna noc, ponieważ było tylko 8 stopni. Z rana czekał na nas zjazd 13,5km o nachyleniu 10% :)

Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ

Więcej zdjęć, DZIEŃ 6 - KLIKNIJ






Cała ekipa na szczycie, od lewej: Tomasz Kamecki, Krystian Strzelecki i ja :)






?134584165835370#lat=42.540416574176&lng=1.7300860202026&zoom=14&maptype=ts_terrain


Kategoria 50-100


  • DST 15.00km
  • Sprzęt Kalkhoff
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 5. Deszczowy dzień w Andorze

Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 1

Dzień zaczynamy naładowani energią, noc w hotelu oraz porządne śniadanie daje siły na cały dzień. Niestety nie na długo.. Po około 20 minutach zaczyna padać deszcz, który uniemożliwia nam dalszą jazdę. 3/4 dnia spędzamy na hotelowym parkingu, wyjeżdżamy dopiero po godzinie 17.

Przed wyjazdem z hotelowego parkingu przewidywaliśmy, że zaraz znów zacznie padać i nasze przepowiednie niestety się sprawdziły, ale jechaliśmy dalej, ponieważ nie chcieliśmy stracić całego dnia jazdy. I tak ukręciliśmy niecałe 20km, ale w górach to zawsze coś :)

Po walce z deszczem, zimnem, wiatrem oraz podjazdami docieramy do pola campingowego przed miastem Canillo, w którym spędzamy nockę za darmo i to w dodatku w przyczepie campingowej oglądając finał EURO 2012 :)

Nasz FANPAGE na Facebooku - KLIKNIJ

Więcej zdjęć, DZIEŃ 5 - KLIKNIJ






Kategoria 0-50